Lokalna gazeta opublikowała wyniki ankiety przeprowadzonej wśród tzw. kadry zarządzającej, czyli 300 obcokrajowców na wysokich stanowiskach w firmach w Barcelonie. Zapytano ich jak oceniają poziom życia i pracy w stolicy Katalonii.
Jak managerowie ocenili Barcelonę? Miasto ma przyjazną, dobrze zagospodarowaną przestrzeń publiczną, jest dobrze skomunikowane, a przy tym tolerancyjne, ze świetnym klimatem i przyjazne rodzinom. Dobre szkoły i służba zdrowia. To tyle pozytywów. Natomiast wnioski są takie: jak chce się robić karierę czy dużo zarabiać, lepiej wybrać inne miasto...
Obcokrajowcy narzekali na podatki, pensje oraz niski poziom (z moich doświadczeń wynika, że śladowy) znajomości angielskiego w urzędach publicznych. Podobno prawie 20% ankietowanych narzekało też na wszechobecny język kataloński.
Skrytykowano też mieszkania - za drogie jak na standard.
Managerem ani dyrektorem nie jestem, ale obcokrajowcem mieszkającym w Barcelonie tak, podzielę się więc też moimi wrażeniami.
Jednym z najmocniejszych punktów Barcelony jest klimat, tu się zgadzam, ale od razu muszę dodać gwiazdkę i wyjaśnić: wszystko byłoby pięknie, gdyby nie te drogie, ale jakże marne mieszkania. Brak ogrzewania lub jego szczątkowa obecność sprawiają, że zima w Barcelonie jest TRUDNA.
Przestrzeń publiczna - tu się zgadzam, jest świetnie zagospodarowana, bardzo przyjazna też rodzinom. Szkoły, przedszkola - super, każde dziecko ma zagwarantowane miejsce i nie ma wojny jak np w Warszawie. Trzeba tylko pogodzić się, że językiem wykładowym jest kataloński, a nie hiszpański.
Podatki, pensje - w porównaniu do polskich warunków i tak chyba jest lepiej. Ze słabą znajomością angielskiego też sobie poradziliśmy - przynajmniej podstawy hiszpańskiego łatwo opanować.
A jak nam się żyje w Barcelonie? Powiem krótko: wygodnie. I miasto ma ogromną przewagę nad innymi metropoliami w Europie: położenie. Z jednej strony morze, z drugiej góry. A wokół piękne tereny, które aż same proszą się, żeby zwiedzać, zwiedzać, zwiedzać :)
Post opublikowany na stronie http://barcelonazdzieckiem.blox.pl 3 lipca 2013 roku
Komentarze, które ukazały się na stronie http://barcelonazdzieckiem.blox.pl
2013/07/03 23:49:17
Ogladalam nie tak dawno reportaz we francuskiej telewizji o cudzoziemcach w BArcelonie, ktora uwazana jest za europejska Silicon Valley. Wielu francuskich expatow podkreslalo lepszy niz w duzych francuskich metropoliach standart zycia. Okreslali swe zycie w BArcelonie jako "wygodne, przyjemne". Wielu mlodych informatykow czy bankowcow rozpoczyna swa kariere od paru lat pracy (tuz po studiach) w Barcelonie. Mieli prace, morze, gory, clubbing. Po paru latach jechali jednak do Paryza czy Londynu ... zeby lepiej zarobic i zalozyc rodzine.
Ciekawy byl to reportaz, ale mysle ze punkt widzenia zalezy przede wszystkim od punktu odniesienia. Inaczej beda oceniac zycie w Barcelonie inwestujacy tam Rosjanie, inaczej mlodzi rancuscu informatycy, a jeszcze inaczej np mlodzi projektanci mody z Wegier...
Co do wszechobecnosci katalonskiego, to trudno sie temu dziwic. Narody zmuszane do uzywania innego jezyka niz wlasny , robia wszystko by tego uniknac. Chyba cos o tym wiemy.
Rownie dobrze ktos moglby sie dziwic, ze w Turku w Finlandii sa przedszkola szwedzkojezyczne... A przeciez to tez jest jezyk oficjalny Finlandii. Choc sytuacja Finlandii i Katalonii rozni sie diametralnie, bo ma ona swa panstwowosc, choc Finow finskojezycznych jest mniej niz Katalonczykow w Hiszpanii.
Dlatego bardzo mi przypadlo do gustu twoje podsumowanie zycia expatow w Barcelonie.
Pozdrawiam serdecznie
Nika
Ciekawy byl to reportaz, ale mysle ze punkt widzenia zalezy przede wszystkim od punktu odniesienia. Inaczej beda oceniac zycie w Barcelonie inwestujacy tam Rosjanie, inaczej mlodzi rancuscu informatycy, a jeszcze inaczej np mlodzi projektanci mody z Wegier...
Co do wszechobecnosci katalonskiego, to trudno sie temu dziwic. Narody zmuszane do uzywania innego jezyka niz wlasny , robia wszystko by tego uniknac. Chyba cos o tym wiemy.
Rownie dobrze ktos moglby sie dziwic, ze w Turku w Finlandii sa przedszkola szwedzkojezyczne... A przeciez to tez jest jezyk oficjalny Finlandii. Choc sytuacja Finlandii i Katalonii rozni sie diametralnie, bo ma ona swa panstwowosc, choc Finow finskojezycznych jest mniej niz Katalonczykow w Hiszpanii.
Dlatego bardzo mi przypadlo do gustu twoje podsumowanie zycia expatow w Barcelonie.
Pozdrawiam serdecznie
Nika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz