O tym miasteczku pisałam już wcześniej (tutaj), ale każda wizyta w Arnes musi się skończyć wpisem na blogu. To miejsce ma w sobie tyle uroku...
Malutkie rozmiary (zaledwie kilka uliczek), kilkuset mieszkańców i bardzo zwarta zabudowa. Spacer po miasteczku pozwala się przenieść w czasy średniowiecza. Tu czas się zatrzymał. A wokół Terra Alta z winnicami i gajami oliwnymi oraz góry Els Ports.
Dla dzieci atrakcja - malutkie muzeum miodu z projekcją filmu trójwymiarowego, o pszczółkach, rzecz jasna.
I raj dla rodziców - hotel Vilars Rurals, o którym pisałam już wiele razy. Zwierzęta, ogródek, zajęcia dla dzieci i mnóstwo zielni wokół. A wszystko to uzupełnia dobra restauracja, gdzie dzieci mogą krzyczeć i płakać do woli, a wśród wielu potraw jest też m.in. gotowe puree dla najmłodszych gości.
View Larger Map
Post opublikowany na stronie http://barcelonazdzieckiem.blox.pl 21 maja 2013 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz