O prehistorycznych kopalniach w Gavie przeczytałam zupełnie przypadkiem, "googlując" i przechodząc ze strony na stronę. Cóż, wychowałam się w sąsiedztwie kopalni neolitycznej Krzemionki, więc od razu stwierdziłam: jedziemy do Gavy!
W sobotę cała rodzina zapakowała się więc do samochodu, sprawdziliśmy wcześniej jak dojechać: bułka z masłem, tuż obok Barcelony, dwa zakręty i gotowe.
No i zaczęło się: nasze odwieczne rodzinne spory praworęcznych z leworęcznymi: czy jak mówimy "w prawo" to czy jest to w prawo czy w lewo, a hasło "w lewo" z równoczesnym wskazaniem ręką w prawo to znaczy prawo czy lewo, a tak w zasadzie prawa ręka to która, poza tym, że przeciwna do lewej...
Tak więc przejazd do Gavy zajął nam sporo dłużej niż planowaliśmy, ale przy okazji zwiedziliśmy kilka autostrad, a jeszcze więcej zjazdów i wjazdów na drogi szybkiego ruchu... Ale co tam, nadal twierdzimy, że GPS to zbędny wydatek!
Ale ostatecznie dotoczyliśmy się do miejscowości o nazwie Gavá, i toczyć się nie przestawaliśmy, gdyż jak się okazało, znalezienie miejsca parkingowego w Gavie graniczy z cudem. Wyglądało na to, że władze miasta celowo zastawiły ulice atrapami samochodów, licząc, że zdesperowany przybysz zaparkuje na miejscu zarezerwowanym dla niepełnosprawnych (takie ze trzy znaleźliśmy), a wtedy pan policjant z uśmiechem wręczy mandacik...
My na szczęście między chyba piątą i szóstą rundą honorową po mieście znaleźliśmy podziemny płatny parking koło ratusza. Cóż to za radość!
Byliśmy już jednak trochę zniechęceni, ja już po tej wycieczce nie spodziewałam się nic dobrego, zwłaszcza, kiedy dotarliśmy już do owych kopalni i okazało się, że oprócz nas nie ma już żadnych zwiedzających.
I tu Gavá nas zupełnie zaskoczyła. Jest to bowiem piękny kompleks muzealny, bardzo ciekawy, a jednocześnie atrakcyjny dla dzieci.
Około 6000 lat temu, w neolicie, wydobywano na terenie dzisiejszej Gavy waryscyt, zielony kamień ozdobny. Obecnie oryginalne kopalnie oglądać można jedynie z góry. Do obejrzenia mamy jednak ciekawą ekspozycję multimedialną, a także... rekonstrukcję kopalni. Jest naprawdę duża, a dla dzieci atrakcja, bo dostajemy kaski i udajemy się sami na zwiedzanie.
I informacja dla rodziców z wózkami - obiekt w pełni przystosowany dla takich pojazdów, a jeśli chodzi o część podziemną, to jak na prawdziwą kopalnię neolityczną przystało, mamy do dyspozycji windę.
Zdjęć tym razem dużo nie zrobiliśmy, bo dzieci, korzystając, że byliśmy w muzeum sami, dostały takiego przyspieszenia, że je tylko na zmianę łapaliśmy w podziemnych korytarzach...
View Larger Map
Post opublikowany na stronie http://barcelonazdzieckiem.blox.pl 28 lutego 2013 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz