Kiedy przyjechaliśmy do Barcelony, Maluszek miał 1,5 roku. I od razu wszyscy zaczęli zadawać nam pytanie: do którego "colegio" chodzi. Hmm, najpierw mnie zastanowiło słowo "colegio" - przecież do studiów jeszcze trochę mu czasu zostało. A później chwila zastanowienia: ale czemu ma gdzieś chodzić, skoro ja jestem w domu. Przecież przedszkole zacznie w wieku 3 lat...
Otóż nie! W Hiszpanii (przynajmniej w Barcelonie) edukacje dzieci zaczynają w wieku... 5 miesięcy. Zaczynają wtedy chodzić do "guarderia" lub "colegio".
Guarderia jest czymś w rodzaju naszych małych domowych przedszkoli. Tu dzieci głównie się bawią, nie ma też podziału na klasy i limitów wieku (w zasadzie jest - 6 lat, kiedy zaczyna się obowiązek szkolny). Do tych placówek, które znam chodzą zwykle obcokrajowcy. Barcelończycy wysyłają dzieci do colegio.
Colegio to szkoła, tą nazwą określa się placówki edukacyjne od tzw. pierwszego etapu edukacji niemowlęcej aż do matury. Colegios są bardziej sformalizowane nawet dla najmłodszych dzieci. I tak zaczynamy od grupy P-0 (dzieci do 1 roku życia), później P-1, P-2... A w wieku 3 lat dzieci zaczynają już chodzić do normalnej szkoły. Tak, tak. Nasz Maluszek ma 3 lata, a chodzi już do szkoły, która kończy się w wieku 16 lat. Sam musi wejść do budynku i dojść do swojej sali...
Ja na tutejsze warunki byłam matką prawie patologiczną, bo wysłałam Maluszka do colegio dopiero w kwietniu, kiedy miał 2,5 roku. Cóż, na placach zabaw nie miał się już z kim bawić w ciągu dnia, bo wszystkie dzieci w placówkach edukacyjnych. Nie wybraliśmy guarderia, bo te wokół nas nie przypadły nam do gustu - dzieci wychodziły na publiczne place zabaw z 2 opiekunkami na 15 sztuk małych łobuzów i delikatnie mówiąc nie byliśmy pewni, czy opieka jest wystarczająca. Stanęło na colegio. W klasie P-2 miał już swój podręcznik, a my co tydzień dostawaliśmy raporty, czego się nauczył (słuchali Czajkowskiego, poznawali kolor czerwony i cyferkę 2...).
Nie wiem, może ja jestem trochę niedzisiejsza... Do przedszkola nie chodziłam, zerówkę zaczęłam w wieku 6 lat, a jakoś na razie sobie radzę w życiu... A co do Maluszka, to mi tylko zależy, żeby był wśród rówieśników i dobrze się bawił...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz