Ale ostatnio wiało i padało w Barcelonie! Wczoraj na balkonie goniłam uciekający fotel, sunął po powierzchni balkonu ze sporą prędkością. I co tu robić z dziećmi w taką pogodę? Nasz Maluszek wie i jak mantra powtarza słowa:
- mamo, do ludoteki!
Maluszka mówić jeszcze nie potrafi, więc tylko pokazuje palcem na drzwi i wydaje z siebie takie dźwięki:
- eee eee eee...
No to idziemy na godzinkę.
Na nowych osiedlach w Polsce zwykle też powstają place zabaw, czasem w nowych blokach trafi się siłownia, ale nikt nie pomyśli o ludotece.
W naszym bloku na parterze wydzielono jedno pomieszczenie na ten cel. A jest to dość proste: na podłodze linoleum, na ścianach jakiś zdolny rodzic namalował baloniki i kwiatuszki, kilka półek z Ikea i zabawki przyniesione przez mieszkańców w ramach akcji "pozbywamy się gratów z domu". Zabawki, które w domu są już niepotrzebne zanosi się do ludoteki. Ostatnio była też akcja "bateria" - każdy przyniósł po kilka baterii, żeby uzupełnić braki w zabawkach.
A jakie to świetne rozwiązanie z tą ludoteką! Szczególnie w polskim klimacie zdałoby egzamin, bo ile jest takich wieczorów, kiedy na plac zabaw nie da się wyjść. A i tutaj w Hiszpanii życie towarzyskie w ludotece kwitnie: dzieci się integrują ze sobą, a rodzice wymieniają wszystkie ploteczki. Pani X była widziana z panem Y, za to pan Z kupił sobie nowy samochód, jeszcze lepszy od tego nabytego przez pana A... Pani B wygląda natomiast, jakby spodziewała się dziecka...
Każdy po wyjściu grzecznie układa zabawki na półkach. Regularnie czyści wszystko pani sprzątaczka, a na taką usługę łatwo zarobić. Otóż ludotekę można też wynająć odpłatnie na imprezę urodzinową dziecka: same plusy! Taniej niż w lokalu, blisko domu, a mieszkania po imprezie nie trzeba sprzątać, nie ma też strat w postaci potłuczonych wazonów i rozbitych rzeźb. A ludotekę szybko się zamiecie i gotowe.
Czemu w Polsce nikt nie wpadnie na taki pomysł?
Post opublikowany na stronie http://barcelonazdzieckiem.blox.pl 7 marca 2013 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz